twój sen+moja analiza ]:->

Yeti się źle kojarzyć tylko w moim mieście bo to brzmieć tak samo jak Jeti. A Jeti to jest wery speszjal person i ja go bardzo lubić i nie wiedzieć, czego najgorsze wyzwisko być właśnie "Jeti"...

Yeti zostawic Yeti! Yeti jedyne i niepowtarzalne.. a doktorek to kojarzy sie z królikiem Bugsem Razz

Yeti być BRZYDKI I GÓPI jak ja Sad

((((((

Nieprawda! Yeti nosić białe spodenki jak ty i być jasnowłose jak ty i kochać ŻARÓWE jak ty!!!!!!! Yeti zostawić Yeti!

Yeti być Yeti i już! :]

No dopsze

No!

Dzisiejszy sen:
1 faza:
Byłam na jakies wycieczce. I oddaliłam sie od grupy i weszłam w jakies krzaki. Za krzakami w krzakach oplatany krzakami był jakis mały budynek.. jakby piwnica ale troche na wierzchu i schodząca w podziemie. I ja tam weszłam. Nagle patrze cos sie do mnie czołga! Seryjnie, po ziemi, blade, straszne, bez zycia, zombii... lezy i sie czołga, posuwając sie do przodu tylko za pomocą rąk. Ja uciekam...

2 faza:
Znów wycieczka. Te samo miejsce. Inni ludzie. Kupa idzie z kims w to samo miejsce, do tej piwnicy, ja to widze i biegne za nią, by ją ostrzec! Ona wchodzi, ja wbiegam tam za nią. Widze jak sie pochyla nad zombii, a zombii sie przysuwa do jej ręki. Ja ją wołam, zeby odeszła od niego, bo zombii jej trucizne wstrzyknie. ona sie głupio na mnie patrzy, ale odchodzi. Wyszłysmy na zawnątrz i zamknęłysmy piwnice. Ona mówi ze jestem głupia i nic by jej sie nie stało. ja na to ze sie mysli i mówię ze rok temu tutaj mnie w ręke ukąsiło to zombii i pokazuje jej (mam czarne koło na dłoni.. jakby wypalone).

3 faza:
Znów to samo miejsce. Znw schodze do tej piwnicy, tyle ze z jakąs rodziną, tzn dwoma dizewczynami. W piwnicy gdzies jest jakis naukowiec, który robi eksprymenty na tych zombii. On porwał tych dziewczyn ojca, bo chciał go wykorzystac do celów naukowych. No i my schodzimy. i nzajdujemy sie w jakiej grocie i tam lezy związany ojciec tych dziewczyn. One podbiegają i zaczynają go ocucac. Ja ide dalej, ale zatrzymuje mnie ten doktorek z zoną i niemowlęciem (matka go trzyma zwiniętego w jakis koc. Doktor wsadza mnie i dziewczyny do klatki. Widzimy, jak on pobiera jad zombii i wstrzykuje go do ust ojca dziewczyn. Mówi, ze dzięki temu mozna produkowac zombii, ale trzeba przez pare dni czy cos. Później mnie wyciąga i mówi ze zombii głodne i mnie za drzwi wyrzyca. Nagle mam na plecach kostke, wyciągam nóż i ciacham zombii, odcinam ich głowy i one zdychają. Po walce wparowuje do tej groty i on to widzi i jest zdumiony, ze mozna zabic zombii! On bierze swje niemowlęcie i rzuca na mnie (to na nim na początku testował i to było małe zombii) ja łapie to cos i rozpruwam mu brzuch nozem (blech) a naukowca wyrzucam za drzwi gdzie dopadają go zombii i konsumują. Zona załamuje sie i popełnia samobójstwo (nie wiem jakie, nie widziałam Razz

) Jak zombii zajete, my sie uwalniamy, bierzemy tego ojca i wybiegamy...

Te fazy oznaczają ze sie budziłam w nocy, trzy raz z rzędu mi sie sniło to samo miejsce. Ale kurde bałam sie brrr. Zwłaszcza jak temu dziecku rozprówałam zołądek. BLECH.
Analiza Twisted Evil

WooooooooooooW ^^

To chyba znak, że BoB powinien napisać jakiś horror i on zostanie bestsellerem... Ja tej nocy też tak miałam - budziłam się parę razy i zawsze śnił mi się dalszy ciąg przerwanego snu... I też być horror ale w konwencji fantasy, bo z rycerzami, diabłami, drużyną ale bardziej mroczny niż wszystkie fantasy... Brrr

Taa

Noise, opowiedz :>

Najpierw była szkoła i brałam udział w jakimś turnieju rycerskim. I mi się jeden kolega podobać... Potem nagle znaleźliśmy się na jakiejś kolacji w starym zamku przy świecach i tam było 6 osób... Ja, tamten koleś, koledzy z mojej dawnej klasy jemy, nagle wchodzi jakiś smok i opowiada nam legendę. Ja i ten ładny ^^ jesteśmy jakby ofiarami losu, bo mamy pokonać szatana w ciele pani sekretarki z mojej byłej szkoły, pani Basi. Żeby go pokonać to musimy się połączyć w jakiegoś mutanta i umrzeć. My tego nie chcemy. Kolacja się skończyła to poszliśmy do łóżek, ale w nocy był jakiś szturm i wszystkich rzuciło w różne strony świata. Ja podróżowałam z jakimiś mieszkańcami wioski. Była straszna zima. I dotarliśmy do jakiegoś zamku, a tam był ten piękny i on był też rycerzem jak ja, tylko ja nosiłam sukienkę (!).I okazało się, że on zabił panią Basię, ale to nie był koniec. Bo szatan podzielił się na 2! I teraz był w innej części świata... I jakieś dziecko wylało na mnie jakiś środek trujący. Chciałam iść do zamku, bo tam było cudowne źródełko i ono mnie mogło oczyścić jeśli sie z niego napiję. I rycerz zaproponował mi, że pójdzie ze mną i ja sie cieszyłam, bo go skrycie kochać ^^ i chcieć zrobić pierwszy krok (rzucic się na niego sam na sam), ale moja młodsza upierdliwa kuzynka pojawiła się z nikąd i koniecznie chciała pójść z nami! I poszła grrr.... Do zbliżenia nie doszło, tylko napiłam się tej wody a ta mała cosik zepsuła... Zbeształam ją i na tym się sen zakończyć...
Wiecie co mnie wkurzyło? Ta mała zawsze mi tak życie utrudnia :/ Nawet we śnie spokoju nie daje... Może to wszystko nie brzmi jakoś przerażająco (bardziej zły i mroczny jest festiwal w Sopocie...),ale było prawie czarno-białe jak Sin City i straszne... Najbardziej straszna była pani Basia w swoich różowych rajstopach i prześwitującym stroju kąpielowym...

Wiesz kuzynka chyba uchroniła sen żeby nie zamienił się w erotyczny ^^

Tym bardziej powinam się na niej wyżyć :>

Pogryź ją ^^

OOooo zajebisty sen! ^^ Kurde... ja bym pogryzła tą kuzynkę! Nefe ma racja, pogryz ją!

^^ ja być czasem pomysłowa

Tak, pogryze ją i mi babcia wszystkie dotacje obetnie Razz

pogryź żeby nie było świadków i śladów <lol>

Wez wyjmij szczęke i wtedy ją pogryz..